Beatyfikacja Księdza Władysława Bukowińskiego

Relacja księdza proboszcza Andrzeja  Badury

z pielgrzymki do Karagandy (Kazachstan).

Dzień 1

Po długiej podróży samolotem, grupa pielgrzymów z Polski udająca się na beatyfikację Sługi Bożego księdza Władysława Bukowińskiego dotarła do Astany, nowej stolicy Kazachstanu. Pielgrzymowanie  rozpoczęło się od Warszawy. Tam, w kaplicy na lotnisku Fryderyka Chopina, została odprawiona Msza św. w intencji pielgrzymów. Następnie pielgrzymi wsiedli do samolotu, aby długim lotem, z przesiadką w Moskwie, dotrzeć do Astany. Po wielu godzinach lotu i oczekiwania na tranzyt udało się dotrzeć do Kazachstanu.  Samolot wylądował w szczerym polu… w Astanie. Dookoła pusto… tylko pola, trawa i step. Widok tego co zobaczyliśmy po chwili rozwiał moje zaniepokojenie… Z autokaru zaczynał odsłaniać się widok nowoczesnego miasta budowanego w imponującym tempie, z niesamowitymi budowlami. Moje pierwsze wrażenie – to jakbym był w Ameryce. Wysokie wieżowce, piękne architektonicznie budynki, jakby połączenie stylu, kultury azjatyckiej i amerykańskiej. Jednym słowem – coś pięknego. Widok na nowe miasto zapiera dech w piersiach.

Pielgrzymi zostali zakwaterowani w hotelu Ibis. Grupa liczy 26 osób. Duchową opiekę nad wędrowcami roztoczył Ksiądz Biskup Jan Szkodoń.

Dziś wraz z pielgrzymami rozpoczynam szlak poznawania drogi życiowej Księdza Władysława Bukowińskiego, który na tej ziemi zdobył niebo. Będzie to ogłoszone  podczas Mszy św. beatyfikacyjny w Karagandzie. Odprawi ją legat papieski ks. kard. Angelo  Amato. I ogłosi nowego błogosławionego.

A tak nawiasem mówiąc, autokar, który nas przywiózł z lotniska, woził naszą drużynę piłkarską Adama Nawałki, która kilka dni wcześniej grała w Astanie mecz do mistrzostw świata w piłce nożnej.

 

Dzień 2

Drugi dzień pielgrzymki rozpoczął się od Mszy św. sprawowanej w katedrze w Astanie pod przewodnictwem Księdza Biskupa Jana Szkodonia, który wygłosił również okolicznościowe słowo. Rezyduje tutaj biskup diecezji Astany ksiądz Tomasz Peta (mieszka w małym budynku, który pełni funkcję Kurii biskupiej). Ksiądz biskup pochodzi  z Polski, z Inowrocławia. Wśród okazałych wieżowców tutejsza katedra okazuje się małym kościołem, niepodobnym do katedry biskupa. W niej to modlił się papież św. Jan Paweł II w 2001 roku podczas  pielgrzymki do Kazachstanu. Kazachstan podzielony został na trzy diecezje; sama diecezja Astana jest trzykrotnie większą od obszaru Polski. W diecezji pracuje tylko 70 kapłanów.

Po Mszy świętej pielgrzymi zwiedzali Astanę i poznawali jej historię. Miasto, od dwudziestu lat, jest stolicą Kazachstanu. Wśród zabytków Astany godne uwagi są: Pałac Prezydenta Kazachstanu; meczet, jeden z najpiękniejszych na świecie oraz okazała piramida. Ponadto, warto zaznaczyć, że historia miasta to zaledwie 25 lat. Jego nazwa oznacza w języku kazachskim tyle co stolica, podobnie jak nazwa kraju – Kazachstan – naród wolnych.

I tak minął drugi dzień naszej pielgrzymki do Karagandy. Pogoda, niestety, nie dopisała. Padał deszcz, co jest rzadkością w tutejszym klimacie.

Dzień 3

Zapowiada się słoneczny dzień. Dziś pielgrzymi pożegnają się z Astaną. Wyjadą z miasta kierując się w stronę Karagandy. Przed nimi miejsca związane z życiem Księdza Władysława Bukowińskiego. Jeszcze tylko zwiedzanie synagogi i cerkwi.

W tutejszej synagodze grupa pielgrzymów odmówiła krótką modlitwę. (Przed wejściem do środka każdy zobowiązany był założyć jarmułkę na głowę. W świątyni była okazja zobaczyć modlącego się rabina.)

Następnie nawiedziliśmy cerkiew. Już na pierwszy rzut oka widać przepych tej świątyni. Wielka i widoczna z daleka. Robi wrażenie na turystach. Znajdują się w niej piękne ikony i relikwie wielu świętych  kościoła prawosławnego. Złoto leje się z lewa i prawa świątyni. Widać wielki przepych. Jest to najważniejsza  cerkiew w całym  Kazachstanie. Znajdują się w niej, o dziwo, relikwie św. Andrzeja Apostoła, jak się okazało dar papieża Jana Pawła II. Zostały podarowane cerkwi podczas pielgrzymki papieża do Kazachstanu w 1991 roku. Miła niespodzianka dla uczestników pielgrzymki a szczególnie dla mnie. To przecież mój patron.

A teraz prosto do Karagandy. Przed nami step i długa droga. Cztery godziny podróży….. Bezkresny  step, trawa i tylko trawa. Na horyzoncie nic więcej nie widać, jakiegokolwiek domu, osady, czy punku odniesienia. Tylko co chwilę można  w oddali dostrzec kolejne tabuny koni. Nigdy w życiu nie widziałem tyle koni pasących się na stepie. Widok zapierający dech w piersiach. To trzeba zobaczyć….

Po długiej podróży dotarliśmy do Karagandy. Miasteczko typowe dla ośrodka przemysłu ciężkiego. Widać szyby górnicze a także dymiące kominy. Miasto szare i bez blasku w porównaniu z Astaną. Typowe z czasów socjalizmu w Związku Radzieckim. Znajduje się tutaj Związek Polaków w Kazachstanie. Pierwsze osadnictwo z 1863 roku.
Karaganda główne zagłębie węglowe. Znaczenie zagłębia wzrosło w czasie II wojny światowej. Niemcy czerpali tutaj zapotrzebowanie dla wojska na froncie.

Po południu rozpoczęliśmy  zwiedzanie miasta. Z okien autokaru poznawaliśmy historię Karagandy, jak i ludzi zesłanych do tego miasta. Karaganda niczym szczególnym się nie wyróżnia. Typowe miasto post sowieckie, brudne, szare i przygnębiające. Jedynym wyjątkowym miejscem był meczet, z którego można było dostrzec smukłe wieże katedry. To był bez wątpienia najważniejszy punkt dnia. To właśnie w tym kościele odbędzie się beatyfikacja Czcigodnego Sługi Bożego Księdza Władysława. Cel naszej pielgrzymki. Katedra w Karagandzie została poświęcona przez Kard. Sodano, byłego sekretarza Stolicy Apostolskiej.
Na samym początku przywitał nas proboszcz tutejszej katedry, ksiądz Janusz Potok. Otrzymał od nas w darze przywiezione relikwiarze. Na plebanii spotkała nas miła niespodzianka. Zobaczyliśmy biskupa Adelio Delloro ordynariusza diecezji Karagandy a także nowego nuncjusza na Kazachstan i Kirgizję, którzy już przybyli na beatyfikację Księdza Władysława. Cóż za spotkanie!!! Tylko Duch Święty mógł to wymyślić. Ale był to nie jedyny cud tego dnia. Po Mszy św. odprawionej katedrze uczestniczyliśmy w translacji relikwii Księdza Władysława Bukowińskiego. Nasze oczy widziały to, co wierni, zobaczą dopiero w niedzielę. Niezwykłe przeżycie… Włożenie relikwii błogosławionego Księdza Władysława do pięknego relikwiarza i złożenie pod ołtarz. To nie był koniec niespodzianek. Z rąk sekretarza biskupa miejsca otrzymałem relikwie Księdza Władysława z certyfikatem potwierdzającym ich autentyczność. Moje ręce dotykały po raz pierwszy relikwii Księdza Władysława. Od niedzieli wierni będą mogli oddawać część błogosławionemu…. Jak na jeden dzień to naprawdę za dużo….

 

 

Dzień 4

Sobota. Dzień maryjny w Kościele.
Kolejny dzień pielgrzymki. Pierwszym punktem dnia było odwiedzenie starej katedry w Karagandzie. To jest pierwsza katedra diecezji Karagandy. Przy katedrze znajduje się grób, w którym został pochowany Ksiądz Władysław Bukowiński. Pogrzeb Księdza Władysława odbył się 6 grudnia 1974 roku. Zgromadził wielkie tłumu, jakich nie widziała Karaganda. Niektórzy uczestnicy byli ubrani na biało. W dniu pogrzebu w Karagandzie było 40 stopni mrozu. W 2008 roku ciało Księdza Władysława zostało przeniesione do kościoła. W najbliższą niedzielę 11 września br. relikwie Księdza Bukowińskiego zostaną uroczyście wniesione do nowej Katedry. Budowę starej Katedry rozpoczęto 1978 roku. W grobie Księdza Władysława złożono także ciało Księdza Biskupa Hira, pierwszego ordynariusza tej diecezji. W kościele spotkaliśmy ostatniego świadka życia Księdza Władysława siostrę  zakonną Flore Bitz, która współpracowała z Księdzem Bukowińskim. Przyjechała na uroczystości beatyfikacyjne. Liczy sobie 90  lat życia. Kolejnym punktem dnia było zwiedzanie seminarium, które powstało w 1998 roku, liczy  obecnie 11 kleryków. Przebywał w nim alumn Mariusz Kowalski cudownie uzdrowiony za przyczyną Sługi Bożego Księdza Władysława. W kaplicy znajduje się także figura Matki Bożej ofiarowana przez pp. Jana Pawła II. Wśród naszej grupy pielgrzymkowej jest pan Zbigniew Myśliwski rodem z Łucka, który znał osobiście Księdza Władysława.
Następnie pojechaliśmy do miejscowości Dolinki, do jednego z największych łagrów za czasów Stalina. Funkcjonował od 1931 do 1959 roku. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się muzeum. Z tamtych czasów pozostał tylko główny budynek dowództwa łagru. Zwiedzając poszczególne cele – odtwarzające życie gułagu, ciśnie się tylko jedno słowo „nieludzka ziemia”.  Trudno uwierzyć, że „człowiek człowiekowi zgotował taki los”. W tym łagrze Ksiądz Władysław przebywał 3 lata. Po wyjściu z muzeum czekała nas niespodzianka. Spotkaliśmy grupę pielgrzymów z Polski. Wśród pielgrzymów dostrzegłem naszych rodaków: Ks. Profesora Andrzeja Zwolińskiego, Ks. Janusza Zwolińskiego, Ks. Ryszarda Matuszka. Miło było zobaczyć znajome twarze na obcej ziemi. W ten sobotni dzień do Karagandy przyprowadziła nas Matka Boża Rudawska, abyśmy spotkali się jako rodacy Parafii Wszystkich Świętych w Rudawie. Wszyscy jesteśmy pielgrzymami i podążamy tą samą drogą wiary. Szukamy wspólnych śladów Księdza Władysława Bukowińskiego. Bogu mówimy Deo gratias za takie piękne spotkanie. Następnie udaliśmy się do Szachtinska, nowo powstałej parafii, aby odprawić Mszę świętą.  Potem wróciliśmy do hotelu na odpoczynek. Wieczorem pojechaliśmy do Katedry na modlitewne czuwanie przed jutrzejszą uroczystością…. Modliliśmy się o dobre owoce beatyfikacji księdza Władysława.

 Dzień 5

 Niedziela 11 września 2016 roku. Najważniejszy dzień naszej pielgrzymki do Kazachstanu. Dzień beatyfikacji Księdza Bukowińskiego. Przywitało nas piękne słońce, zwiastujące ważne wydarzenie dla Karagandy. Już od wczorajszego czuwania modlitewnego czuło się podniosłą atmosferę w mieście. Szczególnie wzruszające było świadectwo księdza Mariusza Kowalskiego, cudownie uzdrowionego kleryka za wstawiennictwem Sługi Bożego Księdza Władysława. Katedra wypełniła się aż po brzegi, jak nigdy tego wieczoru. Oprócz miejscowych parafian przybyli Polacy z różnych stron Kazachstanu, a także purpuraci Kościoła, których nie trudno było dostrzec. Przybyły również zagraniczne delegacje rządowe. Wśród nich zauważyliśmy przedstawicieli  polskiego rządu. Był obecny ambasador Polski w Kazachstanie. I oczywiście tutejsza milicja….
Nie będzie przesadą, gdy powiem, że tego dnia wszystkie drogi w Karagandzie  prowadziły do katedry, gdzie Ksiądz Władysław Bukowiński miał być ogłoszony pierwszym błogosławionym Kościoła łacińskiego w Kazachstanie. Wielkie wydarzenie dla tutejszego Kościoła, a przede wszystkim dla tych, którzy go tworzą. To było ich święto. Święto tych wszystkich, którzy na tej „nie ludzkiej ziemi” żyli, pracowali i ginęli w obozach pracy. Kościół w wyniesieniu do chwały nieba Księdza Władysława upomniał się o ich pamieć. Dlatego ta beatyfikacja nabiera głębszego sensu, niż tylko religijny.
Do Karagandy przybyło wielu księży z Polski. Tylu kapłanów katedra jeszcze nie widziała.  Nim rozpoczęła się Eucharystia znad stepów powiało wiatrem. A tym wietrze można było dostrzec „Kogoś Innego”. Dało się poczuć Jego moc i siłę.
Widok rozwianych ornatów kapłanów, przypominał inne wydarzenie z Placu św. Piotra w Rzymie,  kiedy odbywał się pogrzeb papieża Jana Pawła II. Ten  wiatr miał zwiastować wielkie rzeczy w sercach tutejszych ludzi. Zapowiadał wielkiego świadka wiary Kazachstanu. Miał zaświadczyć o świętości Księdza Władysława Apostoła Kazachstanu. Mszę św. koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów. Przewodniczył jej legat papieski Ksiądz kardynał Angelo Amato. Po wygłoszeniu formuły beatyfikacyjnej katedrę wypełnił długi aplauz braw. W ten sposób Karaganda dziękowała za świętego człowieka. W czasie Mszy św. słychać było modlitwę różnych języków i narodów Kazachstanu. Dało się słyszeć modlitwę w język polskim, ukraińskim, rosyjskim, angielskim, niemieckim i kazachskim W imieniu Prezydenta RP Andrzeja Dudy przemawiał jego minister Adam Kwiatkowski. Po Mszy św. jak jest to w tutejszej tradycji zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie przed katedrą. Po południu odbył się okolicznościowy koncert, który wypełnił szczelnie całą katedrę. Nie wszyscy weszli do kościoła.
Ostatnim polskim akcentem tego dnia była odprawiona dziękczynna Eucharystia za dar Księdza Władysława Bukowińskiego. Wokół  ołtarza zgromadziło się  ponad 50 kapłanów.  Przewodniczył jej Ksiądz Biskup Jerzy Mazur.
Zostawiamy za sobą Karagandę. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie  na katedrę i dalej w drogę. Przed nami wiele godzin podróży pociągiem do Ałmat, pierwszej stolicy Kazachstanu. Pragniemy szukać  kolejnych śladów  błogosławionego Władysława na dalekiej ziemi.

Dzień 6

Poniedziałek. Jesteśmy w Ałmatach. Po cało nocnej podróży pociągiem jesteśmy pod granicą chińską. Pokonaliśmy tysiąc dwieście kilometrów. W przybliżeniu odległość z  Rudawy do Rzymu. Szybka kolej. Patrząc przez okno widać bezkresny step, stada koni, i od czasu do czasu osadę. Biedne zabudowania, liche lepianki i kozy wokół budynków. Ałmata jest największym miastem Kazachstanu. Stara stolica kraju. Liczy około miliona trzysta tysięcy mieszkańców. Otaczające miasto góry sięgają czterech tysięcy metrów. Nazwa  Ałmata oznacza „miasto jabłek”. W katedrze odprawiliśmy Mszę św. Pod ołtarzem dostrzegłem obraz błogosławionego Księdza Władysława, który w swojej pracy apostolskiej zapuszczał się w te odległe miejsca. To właśnie tutaj Ksiądz Władysław usłyszał od miejscowych, że „chyba Bóg i kapłani o nas zapomnieli”. Stad wielokrotne wyjazdy Księdza Władysława w te strony. W okolicach tych archeolodzy odnaleźli  praczłowieka tzw. „złotego człowieka” który znajduje się w muzeum w Astanie.

Następnym punktem programu pielgrzymki był wyjazd na górę /2200m npm/, gdzie znajduje się znany ośrodek sportów zimowych Medeo, miedzy innymi znany tor łyżwiarski. Niestety piękne widoki na okolice zasłoniła mgła.

Dzień 7

Wszystko na ziemi – jak powiada Księga Syracydesa – ma swój  początek i koniec. Zbliża się koniec naszego wędrowania śladami błogosławionego Księdza Władysława Bukowińskiego.To już ostatni dzień naszej pielgrzymki do Kazachstanu. Jutro odlot. Czeka nas długa podróż samolotem z Ałmaty do Warszawy tranzytem przez Moskwę. A potem Kraków i dalej bliskie klimaty Rudawy. Ałmata żegna nas deszczem. Dzień rozpoczęliśmy Mszą św. w katedrze. Ksiądz proboszcz katedralnego kościoła przybliżył nam historię budowy katedry, jak również historię życia naszych rodaków w Kazachstanie. W Mszy św. uczestniczył Konsul RP z Ałmat a także miejscowi parafianie. Następnie udaliśmy się w daleką podróż, aby zobaczyć piękny zakątek Kazachstanu Kanion Czeryński. Jest on położony blisko gór Ten Szeń i granicy chińskiej. Długość kanionu to ok. 150 km a głębokość dochodzi do 300 m. Często nazywany jest młodszym bratem „ Kanionu Colorado„. Wymarzone miejsce dla turysty. Warto to było zobaczyć!!! Miejsce, w którym Bóg Stwórca odcisnął swoją wszechmoc. Oglądane widoki zrekompensowały w pełni nasze zmęczenie, niewygody długiej jazdy autokarem. Ale niestety i tu pogoda pokrzyżowała nasze plany… Ostatnim punktem programu była uroczysta kolacja z Konsulem RP Panem Papieżem w restauracji orientalnej. Teraz już tylko lot… Do zobaczenia. Szczęść Boże. Błogosławiony Władysławie módl się za nami…

© Parafia p.w. Wszystkich Świętych w Rudawie.
Dołącz do nas: